niedziela, 16 września 2012

Zatoka Halong 2.0

                 Niby miałem nie pisać o "ciemnej" stronie tej wycieczki. ale co tam, przynajmniej będzie śmiesznie!
                 Często się mówi, że "nie ważne gdzie, ważne z kim". Moje towarzystwo na łodzi, to oczywiśćie luźna zbieranina różnych ludzi, różnych historii i powodów dlaczego ktoś jest tutaj, a nie gdzie indziej. Byli więc zwykli turyści, turyści profesjonalni( ponad 5 miesięcy w podróży), autochtoni no i jedyny osobnik, który ani nie jest turystą ani autochtonem, czyli JA!
                 Mieszanka może nie wybuchowa, ale na pewno interesująca i dostarczająca wielu "niezapomnianych" wrażeń. Był np. Chińczyk, który niby to po kryjomu cykał fotki każdej dziewczynie, która odsłoniła cokolwiek. Były też osoby, które wolały spędzać czas na narzekaniu czego im to nie brakuje na łodzi, niż na podziwianiu tego, co nas otaczało. Co najlepsze, udawało im się wciągać w te niekończące się dyskusje innych niewinnych osobników. Naprawdę nie chciało mi się tego słuchać. Jestem, jaki jestem, ale chyba umiem układać priorytety, więc brak ciepłej wody w upalny dzień jakoś nie jest w stanie zepsuć mi wakakcji.
                 Z drugiej strony praktycznie wszysycy uczestnicy zapłacili za tą samą podróż dużo więcej niż ja, więc może mieli inne oczekiwania co do standardu. Ja, na szczeście, po kilku miesiącach na wietnamskiej ziemii wiem jak nie dać zrobić się w "bambuko".
                 Był też fantastyczny opiekun wycieczki, który zostawił nas na kilkanaście godzin samych sobie, a potem domagał się napiwków, że niby dzięki niemu wszystko było takie fantastyczne!
                 Prawda jest taka, że było fantastycznie! Po pierwsze nie może być inaczej, kiedy przebywa się w takim miejscu. A po drugie potrzeba zdrowego podejścia i różowych okularów, żeby nie okazało się, że jakieś nic nieznaczące pierdoły psują nam wakacje.

               
                 Po ostatnim wpisie pojawiły się pytania o jaskinie. Oczywiście zwiedzaliśmy jaskinie!
Największa z nich robi ogromne wrażenie swoją wielkością i różnorodnością rzeżby. Do tego nieźle przygotowana gra świateł i całość prezentuje się tak:





                     To moim zdaniem najlepsze zdjęcie!


                A na tym widzę postać, ale to chyba tylko moje wrażenie.





2 komentarze:

  1. A wiec jednak! Troche szkoda by bylo gdybs sie nie zalapal na zwiedzanie grot. Z drugiej strony mialbys swietny powod/pretekst aby wrocic na Halong Bay.
    Nam przewodnik wskazujac na skaly mowil ich nazwy ale wiekszosci wyobrazni nie starczalo aby sie tam czegokolwiek dopatrzec.
    Ewa E.T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Magiczne miejsce
    Ja tez widze postac w tej skale !!

    OdpowiedzUsuń