Żeby nie było, że się chwalę, a w rzeczywistości zjadłem tylko jedno ciastko, dzisiaj zamieszczam fotki innego rodzaju ciastka księżycowego.
Tym razem ciasto jest białe, a zawartość nie ma konsystencji jednolitej.
Ciasto robi się z mąki ryżowej z prażonego ryżu kleistego z dodatkiem wody, aromatów kwiatowych( pomelo) i czego tam dusza zapragnie.
Natomiast nadzienie jest zrobione ze wszystkiego, co się nawinie: z pestek lotosu, z fasoli, dodatków aromatycznych, cukru, oleju itd.
Co najważniejsze, ciacho smakuje dobrze, chociaż chyba jednak wolę poprzednie ze względu na smak pasty z fasoli i bardziej kuszący wygląd. W tym przypadku konsystencja przypomina mi trochę pyzy z mięsem, a to nie najlepsza rekomendacja dla czegoś, co powinno być deserem- przynajmniej dla mnie! Tak czy siak w dalszym ciągu polecam!
Powoli ochodzę do wniosku, że tak naprawdę można łączyć wszystkie smaki, jakie tylko możemy sobie wyobraźić, a efekt cały czas może być wspaniały! Wietnamczycy właśnie tak robią, co więcej są w tym dobrzy.
wygląda ciekawie, ale porównanie do pyzy z mięsa rzeczywiście nie działa kusząco na moją wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńJa tam zjem chetnie i pyzy na slodko ale ta kalorycznosc mnie zniecheca do mooncake-ow. W tym roku nie zjadlam jeszcze ani jednego.
OdpowiedzUsuńEwa E.T.