środa, 18 maja 2016

LeShan, czyli coś jakby Świebodzin...

                        Szkoła znów zorganizowała nam wycieczkę. Tym razem do LeShan, gdzie znajduje się wydrążony w skale, ogromny posąg Buddy. Miejsce bardzo ciekawe, ciekawe do tego stopnia, że nawet w deszczowy, chłodny dzień nie uniknęliśmy tryliarda Chińczyków, stania w kolejce i tego typu atrakcji.
                        Ostatnimi czasy do Chengdu przyszło lato. Dzień w dzień 30 stopni, słońce i niebieskie niebo. Przyzwyczaiłem się do tego, więc w sobotę rano nie spoglądając za okno ubrałem się w letni outfit i wyszedłem. Na dole niespodzianka i zimno i pada, każdy Polak staje się wtedy agresywny, jak wiadomo. Musiałem zawrócić i się przebrać. Potem podczas wyczieczki zauważyłem wielu znajomych w letnim odzieniu, Widać nie znaleźli w sobie na tyle siły, żeby zawrócić i się przebrać.
                        Reszta wrażeń w zdjęciach...





























Spodobał Ci się ten post?



Oto kilka równie ciekawych:
Wietnamski Świebodzin
Dyskoteka po Wietnamsku
Bar Mleczny po wietnamsku
Wietnamska gościnność

środa, 4 maja 2016

HuangLong, czyli wyschnięty strumień

                         Drugim punktem kulminacyjnym weekendu był Park Narodowy HuangLong. W sumie nawet nie planowaliśmy odwiedzić tego miejsca, ale, że w JiuZhaiGou już wszystko zobaczyliśmy, to stratą czasy byłoby oglądanie tego samego na drugi dzień. Odleglość między dwoma miejscami to nie więcej niż 100km, więc zmiana lokalizacji nie była problemem.
                         Aura za to była zupełnie inna. Wyżej w górach, więc i trochę zimniej i więcej śniegu. Na niebie tylko kilka chmurek, przy błękitnym niebie od razu jest jakoś weselej.
                         Na górę można wjechać kolejką linową, a potem powoli schodzić w dół i podziwiać widoki. Generalnie jest to droga w dół wzdłuż górskiego strumienia. Żeby nie było za nudno, to woda przybiera różne kolory, poza tym wodospady, las, ośnieżone szczyty. Szkopuł w tym, że w sezonie zimowym woda, która powinna zasilić strumień odpoczywa sobie wysoko w postaci śniegu. Także, przez większość trasy towarzyszyło nam suche koryto. Na szczęście najbardziej urokliwy staw znajdował się na samej górze i była w nim już wystarczająca dużo wody:)
                          Ludzie, którzy zdecydowali się spacer pod górkę raz po raz musieli być zrozpaczeni, bo strumień suchy, widoki słabe, za to czoła i potylice zlane potem.






























                       

Spodobał Ci się ten artykuł???


Oto kilka innych, równie ciekawych:
Sichuan- Kangding cz.1
Sichuan- Daocheng cz.2
Sichuan- Park Krajobrazowy Yading
Sichuan- rowerem wokół Daocheng
Yading- Podsumowanie