Prawie dokładnie trzy lata temu opuściłem Xiamen. Przez ten czas byłem w paru miejscach, a Xiamen w tym czasie mocno się zmieniało i rozwijało. Za kilka dni otwarte będzie metro, w wakacje odbył się szczyt BRICS, przed którym dosłownie malowano trawę na zielono, zwożono palmy i inne cuda niewidy:) Oczy Azji, a może i świata miały być zwrócone właśnie w stronę Xiamen, więc wszystko musiało być na tiptop. Do tego stopnia, że ludziom kazano się wynieść na dwa miesiące z okolic centrum konferencyjnego a miasto było niemalże oblężoną twierdzą z ciągłymi kontrolami i to już na kilka miesięcy wcześniej. Brakowało tylko godziny policyjnej.
Co najważniejsze jest to wciąż jedno z najpiękniejszych chińskich miast. Przypomina bardziej Kalifornię niż Chiny, dlatego jest to idealne miejsce na weekend, odreagowanie i tzw. reset.
Pogoda w październiku jest wciąż bardzo fajna, momentami nawet wciąż zbyt gorąca. Jednak życie na południu ma swoje plusy. w Szanghaju też jest jeszcze całkiem przyjemnie, ale wiem, że czekają mnie nawet przymrozki. W takim Xiamen mróz ewentualnie można uraczyć tylko w lodówce.
Spodobał Ci się ten artykuł?
Oto Xiamen przed trzema laty:
Gulangyu- Fotopożegnanie z Xiamen cz. 1
Gulangyu- Fotopożegnanie z Xiamen, cz. 2
Fotopożegnanie z Xiamen- Zhongshan