środa, 1 sierpnia 2012

Bar Mleczny po wietnamsku

               Przyznam szczerze, że nie codziennie zdarza mi się jadać kaczki, krewetki, ośmiornice i takie tam różne dziwactwa:), które na pierwszy rzut oka wydają się bardzo ekskluzywne. Otóż, w miejscach takich jak Wietnam, gdzie np. owoce morze stanowią bardzo ważną część codziennego żywienia, to jest to "żarcie" tanie i dostępne dla wszystkich. Nie tylko dla takich "grubych ryb" jak ja!
                W każdym razie chciałbym pokazać wszystkim, co jem kiedy nie mam ochoty na jakieś szczególnie odkrywcze doznania kulinarne, a z drugiej strony chcę przyoszczędzić trochę grosza na czarną godzinę. Jest takie miejsce oddalone od mojego "królestwa" o jakieś 5 minut piechotą. Taka to trochę jadłodajnia, trochę stołówka, trochę bar mleczny, gdzie można zjeść bardzo tanio, ale wciąż dobrze. Mi to przypomina bary mleczne, z tym, że menu trochę inne.

             
                 Myślę, że jak na obiad za mniej niż 5zł jest to całkiem niezła opcja. Jest oczywiście ryż, jest fasolka szparagowa, do tego kawałek kurczaka, coś jakby omlet z mięsem, tofu, zupa z jakichś wodorostów i sos rybny z papryczkami chili.
                    Oczywiste, że do wyboru jest mnóstwo innych przysmaków, to powyżej to tylko mój zestaw na dzisiaj!
                     Wiem, mógłbym sam sobie gotować. Ale szczerze mówiąc nie mam na to jakiejś szczególnej ochoty. Po pierwsze jest tanio, po drugie chyba jest za gorąco, żeby jeszcze dodatkowo dogrzewać się przy garach, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz