niedziela, 17 listopada 2013

O co chodzi Tajwanem???

                       Sytuacja Tajwanu należy do bardzo ciekawych, nawet na skalę światową. Jako, że obecnie mieszkam praktycznie "rzut beretem" od wyspy, to temat ten tym bardziej staje się ciekawy.
                       Kilka razy dopytywałem już Chińczyków na ten temat, była też dość śmieszna sytuacja na zajęciach, ale jakoś nie pomyślałem do tej pory, żeby coś na ten temat napisać.
                       Zainspirowała mnie do tego strona www największej chińskiej agencji prasowej Xinhua- http://www.chinaview.cn. Gdzieś tam w sekcji podróże wypatrzyłem linka do rankingu 10 najpiękniejszych wysp chińskich. Jakie było moje zdziwienie, kiedy na pierwszym miejscu ujrzałem wyspę Tajwan:)



                     No a jak to było z tym Tajwanem??? Oficjalna nazwa państwa to Republika Chińska. Po II wojnie światowej w wyniku wojny domowej komuniści pod wodzą Mao Zedong`a przejeli władzę w Chinach kontynentalnych. Nacjonaliści pod wodzą Chang Kaj-Szeka zmuszeni byli do ucieczki na Tajwan.
                     ChRLD wciąż uznaje Tajwan za zbuntowaną prowincję i pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy ma ona wrócić do macierzy. Z kolei Tajwan nie uznaje komunistycznych rządów na kontynencie. Sytuacja trochę podobna do polskiego rządu na emigracji w Londynie, który nie uznawał komunistycznych rządów w Polsce. Tajwan jest oficjalnie uznanawany przez ok. 20 mniej znaczących krajów np. Watykan. Każdy kto chce robić interesy z ChRLD musi podporządkować się ich wykładni nt. zbuntowanej wyspy.
                     Chińczycy, z którymi rozmawiałem na ten temat podchodzą do problemu z wielkim zaangażowaniem. Jest im bardzo przykro, że ich bracia Chińczycy na Tajwanie, muszą żyć w rozłące ze swoim krajem. Podkreślają, że przecież wszyscy Tajwańczycy chcieliby wrócić tam, gdzie ich miejsce. Niestety ich przywódcy im na to nie pozwalają. Prawdą to raczej nie jest, poniżej wyniki badań, każdy może ocenić...

                      Ok. 2% mieszkańców wyspy chciałoby natychmiastowej unifikacji. Lekko ponad 30% chce utrzymania status quo i ew. decyzji póżniej. 25% chce utrzymania obecnej sytuacji, a kolejne 25% chce ruchu w kierunku niepodległości.
                         Faktycznie jest to kraj ze wszystkimi atrybutami niepodległego państwa, jednak deklaracja niepodległości mogłaby spowodować otwarty konflikt z Chinami kontynentalnymi.
                        Oficjalna linia jest taka, że Tajwan jest częścią Chin i koniec. Na jednych z pierwszych zajęć prowadząca wyświetliła mapę Chin. Jakoś tak się złożyło, że Tajwan był zaznaczony innym kolorem. Jak przyszła kolej na kilka słów o Tajwanie, to padły takie słowa:

" Tajwan...(5 sekund przerwy na stworzenie poprawnego zdania)... mimo innego koloru na mapie JEST I ZAWSZE będzie częścią Chin...". Dlaczego tylko ja się roześmiałem???

                          W życiu poznałem dwie osoby z Tajwanu. Ani im się śni wracać!!!

                 

Spodobał Ci się ten artykuł???



Oto kilka innych, równie ciekawych:
(Fotograficzne inspiracje) Jak się wychowuje dziecie w Chinach
Chińska szkoła publiczna- Witaj w raju!
Hong Kong- co zabaczyć? Nic, bo pada!
"Wódka" ryżowa





2 komentarze:

  1. Zapytaj Tajwańczyka to ci powie, że on jest Taiwanese i basta, ewentualnie jego dziadkowie pochodzili z Chin (bo tych CzangKaj Szekowców była niewielka grupka, tak ze 2-3 miliony, więc kropla w morzu...). Krajów uznających Tajwan jest coraz mniej. Ostatnio z poparcia i stosunków dyplomatycznych wycofało się mocarstwo Gambii, a kolejne wielkie państwo o nazwie "Wyspy Św. Tomasza i Książęca" już stoi w kolejce do zamiany ambasady Tajpej na ambasadę Pekinu. W Europie Tajwan jako państwo uznaje tylko Watykan - aczkolwiek nie wiadomo jak długo.

    Spór nie toczy się o to, do kogo należy Tajwan, tylko która z Chin jest tymi właściwymi Chinami, który rząd jest tym właściwym - to znaczy tak było w momencie kiedy Czang Kaj Szek, jeszcze popierany na arenie międzynarodowej zatwierdził "politykę jednych Chin",mówiącą, że można nawiązać stosunki dyplomatyczne ALBO z Tajpej (RCh) albo z Pekinem (ChRL), i nie można być w stosunkach dyplomatycznych z obojgiem Chin jednocześnie. Dopiero w latach 90 oba państwa odszły do jako-takiego porządku ze sobą, i staneło na tym, że "obydwa kraje reprezentują jedne Chiny złożone z terytorium na kontynencie oraz wysp Tajwanu, różnią się tylko nieznacznie w kwestii interpretacji zasad polityki jednych Chin"

    Spór toczy się o to, która stolica jest tą prawdziwą - i który rząd. Pekin uważa, że wyspa Tajwan jest pod jego zwierzchnictwem, Tajpej domagał się (historycznie) zaś uznania swojego zwierzchnictwa nad całym terytorium Chin, bezprawnie okupowanego przez Armię Ludowo- Wyzwoleńczą i komunistów... Mam nadzieję że jakoś w miarę jasno to wyłozyłam...

    Tajwańczycy bardzo chcieliby oficjalnej niepodległości (defacto są częścią "Chin" - lecz nie Chin Ludowych), ale niestety chwilowo od jakiegoś czasu nie bardzo mogą sobie na to pozwolić. W 2005 roku uchwalono w Pekinie taką rezolucję, która daje Chińczykom z ChRL pełne prawo do interwencji wojskowej w wypadku gdyby Chińczycy z Tajwanu ogłosili niepodległość.

    Pozwolę sobie podlinkować moje dwa wpisy na powyższy temat:
    http://gong-zhu-majia.blogspot.tw/2013/02/o-chinskim-tajpej-sow-kilka.html
    oraz
    http://gong-zhu-majia.blogspot.tw/2013/01/tajwan-pod-skrzydami-chin-ludowych.html

    tam starałam się wyjasnić pewne kwestie, na tyle na ile ja je zrozumiałam.

    A Tajwańczykom się nie dziw - Chińczyków chcących mieszkac na Tajwanie jest znacznie więcej niż Tajwańczyków chcących sie przenieść do Chin. Ma tu znaczenie nie tylko kultura i polityka, ale takie kwestie jak opieka zdrowotna, skażenie środowiska, wynagrodzenie przeciętne, polityka prorodzinna, bezpieczeństwo, poziom zaufania do służb publicznych, poziom łapówkarstwa, kwestie wizowe do krajów UE i USA i inne - chocby dostęp do Facebooka i Youtube.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń