poniedziałek, 28 października 2013

Chiny po roku...

                        Odkąd zostałem ponownie "studętę" wpadłem w coś jakby letarg. Po pierwsze w przeciwieństwie do mojej poprzedniej przygody z wyższą edukacją, chodzę na wszystkie zajęcia jak leci. Poziom zaangażowania mam na niespotykanym wcześniej, u mnie, poziomie. Nawet odrabiam zadania domowe, które głównie polegają na pisaniu "krzaczków". Trochę czuje się jak znów w pierwszej klasie. Pani pokazuje jak się coś pisze i dzieci przepisują:) Poziom konwersacji też raczej na poziomie 7latków:)
                         Druga rzecz, to nasz wspaniały, nowiutki campus. Nowiutki do tego stopnia, że właściwie ciągle w budowie. Do tego okolica nie dostarcza raczej żadnych możliwości zainteresowania. Czasami jeździmy na wyspę, ale 2 razy w tygodniu to maks. Efekt lokalizacji jest taki, że ludzie albo się uczą albo uprawiają sport. Tak na zmianę, a zadanko domowe, a to piłeczka, a to bieganie, a to siatkówka. I tak to tutaj żywot leci. 


                        Z tego wszystkiego zapomniałem o tym, że kilka dni temu minął rok od momentu, kiedy po raz pierwszy postawiłem stopę na chińskiej ziemii. Jeśli chodzi o Chiny to jestem o rok mądrzejszy, ale żeby ogarnąć "tę kuwetę", to chyba jeszcze ze 20 lat muszę tutaj posiedzieć.
                        Po roku mogę powiedzieć, że ludzie już się nie gapią i że chyba przestali charkać i pluć. To napewno zmiana manier, pytanie czy ich czy moich:)
                         Oto kilka ciekawostek:

1. Mieszkałem w 3 miastach, w dwóch prowincjach. W takim tempie za jakieś 15 lat będę miał Chiny obcykane...
2. W każdym z tych miast( Dongguan, Guangzhou, Xiamen) spotykałem innych Polaków.
3. W tej chwili w Xiamen chińskiego uczy się około 10 Polaków.
4. Od ośmiu miesięcy nie piłem polskiego alkoholu.
5. Przez ten rok nie spotkała mnie żadna nieprzyjemna sytuacja typu: kradzież, awantura itd. itp.
6. Wciąż zapamiętanie chińskiego imienia stanowi dla mnie przeszkodę nie do przebycia
7. Dorobiłem się chińskiego imienia- 瑞帝
8. Nie potrafię jeszcze tego napisać z głowy:)
9. "Krzaki" zaczynają do mnie mówić. Jak się okazuje ogarnięcie tego nie sprawia mi wielkiego kłopotu.
10. Bardzo lubię chińskie jedzenie. Szczególnie potrawy z północy. Bardziej przypominają naszą kuchnię. Mają nawet coś na kształ naszej swojskiej kiełbachy. Chyba się tam kiedyś przeprowadzę:)
11. Z niektórymi kolegami z grupy łatwiej mi się dogadać po chińsku niż w jakimkolwiek innym języku
12. Mam w grupie Wolfganga- Niemca ok. 70siątki, który umie trochę po polsku:)
13. Istnieje tutaj wiele stowarzyszeń studenckich. Poza zwyczajnymi- hicior- wspinaczka po drzewach:)
14. Chiny mnie wciąż zaskakują. Pozytywnie i negatywnie- na przemian. Podobno po roku w jednym miejscu traci się ekscytację nową kulturą, miejscem. Wydaje mi się, że w Chinach to nie działa. Tutaj na każdym kroku coś się dzieje: a to ktoś kima na masce samochodu, a to dziecko załatwia się na środku chodnika, a to korek bo pies na środku drogi obgryza kość, a to 4 dorosłych facetów zasiada do jednego browara... I tak każdy dzień od nowa. 
15. Nie planuję wracać do Polski w najbliższym czasie.
16. Funpage na fejsie ma 95 followersów. Oby złamać tę sętkę jak najszybciej!!!
      Także jak ktoś jeszcze nie kliknął, to niech kliknie, a ja obiecuję, że będę bardziej aktywny:)


                                                                                                               pozdrawiam.



Spodobał Ci się ten artykuł???


Oto pierwszy artykuł z chińskiej ziemii:
link

6 komentarzy:

  1. uuu to polskie piwka czy wodeczka z Tesco nie byly jeszcze degustowane?
    Podziwiam i nie rozumiem;) Ja takich pokus w okolicy nie mam, chyba tylko Starogardzka...
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. 70-letni mężczyzna, z Niemiec, mówiący troszkę po polsku, zaczął właśnie studia w Chinach.... hm... Interesujące! :D
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest kilka takich osób, które chyba na emeryturce stwierdziły, że może warto zrobić coś innego...

      pozdr

      Usuń
  3. Fajne podsumowanie, no wypisz wymaluj Chiny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za kolejny chiński rok! Twój i mój :-) Mi rok strzelił (to prawidłowe określenie bo strasznie tu czas gna) 20 września.

    OdpowiedzUsuń