czwartek, 14 sierpnia 2014

[Przegląd Prasy Chińskiej] Dobre disco

                       Każdy, kto odwiedził Chiny napewno zauważył, że wieczorami na placach, w parkach zbierają się ludzie starsi po to, aby oddać się przeróżnym rozrywkom. Bardzo często są to zajęcia taneczne. Osoba ogarniająca "biznes" przyprowadza ze sobą wielki głośnik na kółkach, co by było do ruczego tańczyć. Osoba z głośnikiem jest też oczywiście instruktorką tegoż tańca. Ludzie, którzy przechodzą na zajęcia, a wcale nie jest ich mało, zostawiają jej po 5-10 yuanów( tak przypuszczam:). Wystarczy policzyć jak dobry może to być biznes.
                       Pamiętam, że jak przyjechałem do Azji, byłem wcale niemało zaskoczony tym, że ludzie starsi bardzo dbają o to, żeby zarzyć trochę ruchu. Czy to w Wietnamie, czy w Chinach było podobnie. O 6.oo rano lub nawet wcześniej standardowo gimnastyka, tai chi itp. Pamiętam, że kiedyś dość wcześniej jechałem na lotnisko. Dosłownie każdy plac, jakakolwiek wolna przestrzeń, były wypełnione ludźmi zajętymi ćwiczeniami przeróżnego rodzaju. Fantastyczna sprawa jeśli porównamy to do tego, co znamy z naszego podwórka.







                      No i teraz powstaje pytanie "co o tych pląsach sądzi reszta społeczeństwa???". Bo przecież, jeśli ktoś ma pecha, to codziennie pod jego oknem odbywa się istna dyskoteka, z konkretnym nagłośnieniem i z tłumem ludzi???
                      Taki problem zaistniał między innymi w Guiyang w prowincji Guizhou w połudnowych Chinach. Ludzie po pracy szukali swojej oazy spokoju, natomiast ludzi starsi tzw."ciocie" chciały skorzystać z chłodniejszych wieczorów, aby trochę pobouncować:)
                      Problem był tak poważny, że potrzebne było szybkie rozwiązanie. Tutaj punkt za kreatywność. Rozpoczęła się akcja wręczania "ciociom" bezprzedowych słuchawek:D
                      Od tej pory problemu nie ma, choć na pierwszy rzut oka "pląsy" bez muzyki wyglądają dziwnie, ale wystarczy się przyjrzeć, żeby zrozumieć:)
                                           

źródło:http://www.echinacities.com/news/Guiyang-Residents-Give-Wireless-Headphones-to-Dancing-Aunties




Spodobał Ci się ten artykuł???

Oto kilka innych z cylku Przegląd Prasy Chińskiej:
A mówią, że przez kobietę można stracić głowę....
Z ręką w klozecie:)
Do wody dla ochłody
Czy Chińczycy to romantycy???
Cuda chińskiej medycyny

2 komentarze:

  1. Ciekawe zjawisko... U nas ludzie raczej siedzą na kanapach. Ale może w Chinach jest tak dlatego, że jeden drugiego dopinguje. Zawsze łatwiej zmobilizować się widząc dużą grupę ludzi, która ćwiczy :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Tajwanie owo zjawisko zowie się "la amah" czyli hot babcie (na podobieństwo la mei, czyli hot chicks). Też tańcują do disko rytmów, nie mam pojęcia czy to odpłatne, czy za free w czynie społecznym. Tańcują głównie babcie, bo dziadkowie w tym wieku najczęsciej o wieczorowej porze są już ":zrelaksowani" w sztok, a i niestety wielu z nich ma amputowane stopy - z powodu infekcji cukrzycowych pleniących się w gorącym i wilgotnym klimacie.

    Tai chi to raczej o poranku, czasem udawało mi się zobaczyć takiego starszego dżentelmena, co bladym świtem łapał energię wschodzącego słońca, ćwicząc z mieczami. Piękne to było - i dopóki nie rozjazgotały się skutery,mogłam sobie wyobrażać, że jestem właśnie w opowieści z serii "dawno, dawno temu w Chinach"

    OdpowiedzUsuń