wtorek, 15 stycznia 2013

Raport cenowy

             
   Czy  życie w Chinach jest tanie? Każdy bez zastanowienia odpowie, że tak. Jest w tym trochę prawdy, bo rzeczywiście niektóre produkty są tańsze, dużo tańsze, a jeszcze inne kilkaset procent droższe. Suma sumarum wychodzi, że jest trochę taniej, ale zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami powinno być kilka razy taniej.
                Chiny też się zmieniają, też mają inflację, więc, z tego co mówili mi znajomi, ceny wzrosły gdzieniegdzie kilkakrotnie. Inna sprawa, że Chińczycy, przynajmniej niektórzy, się bogacą, więc i inflacja nie jest im straszna.

                 Przejdźmy do rzeczy. Zakupy pod domem, dość podstawowe, przedstawiają się następująco:
Aha, juany wystarczy podzielić na 2, żeby wyszły złotówki:
                 
0,75 winogron-               9juan
3 banany-                        3
2 pomarańcze                2,5 
3 placki-                          3 
10 jajek-                         13
2pomidory
+ pęczek szczypiorku-   5
Placki. Coś w stylu naszych racuchów. Zamiast jabłka, pasta z czerwonej fasoli. Dobre i tanie, szczególnie jak są jeszcze ciepłe:)

                  Te podstawy, czyli owoce, warzywa, jakieś przekąski są dość tanie. Gorzej jak zechcemy zjeść coś bardziej europejskiego:


12plastrów serka topionego              27juan
herbata lipton 50 torebek                   20
1,5 napoju pomarańczowego            8 
400g cukru                                           7
chleb 450g                                           9

                    Jakość sera i chleba nie jest powalająca. Azjaci nie jedzą nabiału, chleba, też nie, więc do wyboru jest jeden produkt, czyli właściwie nie ma wyboru. A cena zacna:)
Dużo tańsze są np. znane napoje gazowane jak np. pepsi czy sprite. Za 8juanów można mieć 2litry pepsi+ 1,5 soku pomarańczowego.
                    Alkohol jest bardzo tani, szczególnie różnego rodzaju chińskie wyroby wódko- podobne. Chińczycy za dużo nie piją, więc nie trzeba ich odstraszać ceną. Pół litra mocnego alkoholu można kupić już za 8-10 juanów.
                   Jeśli chodzi o odzież, to rzeczywiście można tanio się ubrać. Za całkiem fajny, ciepły sweter zapłaciłem ok. 70 juanów. Za inne równie fajne, ale cieńsze trzebaby dać od 40 juanów wzwyż. Porządne zimowe buty zaczynają się od 100 juanów, natomiast zwykłe wiosenne czy letnie trzewiki można dostać za 20-30 juanów. Zaznaczam, że nie jest to szajs, który rozleci się po dwóch tygodniach. Przetestowałem na sobie, da się pochodzić ze 4 miesiące:) 
                   Każdego rodzaju odzież dla klasy średniej i biedniejszej jest naprawdę tania. Inaczej jest ze znanymi brandami, które są przeznaczone dla klasy bogatszej. W firmowym salonie Wrangler czy Levi`s za spodnie trzeba dać conajmniej 800 juanów, co jest nawet drożej niż w Polsce. To samo u innych "wielkich graczy" Adidasa, Nike itd. Po prostu ludzie mniej zamożni kupią sobie podróby, a ci bogatsi nie przejmują się tak bardzo ceną, dlatego można ją wywindować.  
                   W Chinach, dużo więcej niż u nas, je się na zewnątrz w różnego rodzaju restauracjach. Z tego powodu jest to dość tani sposób, żeby się wyżywić. Standardowy posiłek, czyli ryż, ryba, warzywa można zjeść już za 8 juanów. Generalnie zawsze płaci się nie więcej niż 10-12 juanów. W Polsce, gdzie nie ma kultury jedzenia poza domem, trzebaby zapłacić, myślę, conajmniej 10zł za jakikolwiek porządny posiłek.
                   Generalnie jeśli ktoś prowadzi bardzo spokojne życie to można przeżyć za grosze. Schody zaczynają się gdy np. wychodzi się do klubów, gdzie za samo wynajęcie stolika płaci się conajmniej 100 juanów od osoby. Jak to zwykle bywa wszelakie "udziwnienia" kosztują, szczególnie "udziwnienia", które do Chin przywędrowały z Zachodu. Jednak generalnie wciąż jest tanio, ale  już nie tak jak jeszcze kilka lat temu.


                     Wracam do Polski! Co prawda tylko na miesiąc, ale zawsze. Moja radosna twórczość pewnie trochę przystopuje. Mam jednak pewien pomysł, więc może być ciekawie:)

                                                                                                                      Pozdrawiam 
                   





Spodobał Ci się ten artykuł???


Oto kilka innych ciekawych:

Chińska szkoła publiczna- Witaj w raju!
Tunele pod Cu Chi
W wietnamskiej zagrodzie
Globalizacja z ludzką twarzą





4 komentarze:

  1. W Chinach właśnie uderzyło mnie to, jak tanie są "wyjścia" - czyli restauracje, kawiarnie, bilety miejskie, metro...Za to jedzenie w supermarketach jest moim zdaniem cenowo bardzo zbliżone do polskich realiów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rachunek za 4 osoby, fura żarcia, to np. 60 juanów, czyli 30zł.
      Na drugim biegunie ser- zawsze mega drogi.

      pozdrawiam

      Usuń
  2. Nalezy brac pod uwage miejsce zamieszkania. Szanghaj, Pekin, Kunming i Szenzhen sa to bardzo drogie miasta do zycia. Z koleji Wuhan, tu gdzie mieszkam, ceny nie sa zbyt wygorowane.Nalezy jeszcze patrzec na to czy mieszkasz na dalekich obrzezach,lub wiosce czy tez w miescie (ceny jedzenia oraz mieszkan moga sie roznic i to znacznie)

    Z chlebem jest rzeczywiscie kiepsko, bo praktycznie wszedzie chleb jest slodki. W Carefourze udalo mi sie znalezc chleb, ktory przypomina polski chleb.

    Kiedys czytalem dlaczego nabial nie jest popularny w Chinach i ceny sera sa tak wysokie. Kilkaset, a moze i nawet ilka tysiecy lat temu, gdy cywilizacja nie byla tak rozwinieta, nie bylo oczywiscie handlu zagranicznego, zwlaszcza produktow spozywczych. Tak sie sklada, ze w Azji nie ma odpowiedniego klimatu do produkcji sera w tradycyjny sposob, wiec Chinczycy go porpostu nie jedli. Krow tez nie przyapdalo na jednego czlowieka tyle co w Europie. Z tego wzgledu Azjaci nie byli poddawani dzialaniu laktozy i w drodze ewolucji alergia na laktoze rozprzestrzenila sie w duzej skali na prawie cala populacje. Obecnie Azjaci nie jedza nabialu ze wzgledu na alerige na laktoze, ktora ma spora grupa ludzi, a ceny sprowadzanych produktow tez odstraszaja przecietnego 张 (taki chinski Kowalski). Jesli chodzi o mleko to co chwile wychodzi jakas afera, ze mleko zawiera jakies szkoldiwe zwiazki, ze ludzie tez sie obawiaja pic mleko. Podobno tylko jedna marka jest zaufana, sam pije i zyje. Mleko dla dzieci bogatsi sprowadzaja z zagranicy i to w proszku. Wiele dzieci umarlo po skazonym mleku.

    Kluby, sa bardzo drogie, chociaz jak sie wychodzi w wiekszej grupie to nie jest az tak zle. Wiekszosc z tych ludzi odklada przez dlugi czas by moc pozniej "zdobyc twarz" przed kolegami, ze ich stac. Czesto gesto rodzice wydaja duza czesc swoich oszczednosci by ich dzieci mogly zdobyc twarz wsrod swoich rowiesnikow oraz znalezc przyajciol/partnera/partnerke o wyzszym statsuie spolecznym. Z tego wzgledu ceny w klubach oraz centrach handlowych sa cholernie wysokie, gdyz firmy wykorzystuja swoja wlasna kulture by zbic majatek. Wszystkie te produkty mozesz znalezc za minimum albo i mniej niz polowa ceny w centrum handlowym na taobao.com. Trzeba tylko miec pewna wprawe by nie kupic podroby przez przypadek.

    Jurek,

    OdpowiedzUsuń