Jakoś się tak poskładało, że na, bodaj, największą atrakcję Xiamen zawitałem po ponad pół roku. Do tej pory pogoda była nie taka, a poza tym wydawało mi się, nie wiem czemu, że to jakaś strasznie daleka podróż. Okazało się, że przeprawa promowa na Gulangyu trwa max. 10 minut, a promy odpływają praktycznie na bieżąco.
Z rezerwą podchodzę do tego typu "hotspotów" dla turystów. Często jest tak, że miejsca są słabe, naciągane, ale że Chińczyk na wakacjach normę wyrobić musi, to pójdzie wszędzie:) Muszę przyznać, że miejsce ma swój bardzo ciekawy klimat. Wyspa nie jest zbyt duża( tylko 2km kw.), mieszka na niej ok. 20 000 tyś ludzi. Posiada bogatą międzynarodową historię, dlatego też mieszają się na niej różne style archtektoniczne. Jak ktoś przesiąknie już chińszczyzną, to takie miejsca są zawsze w cenie.
Moja wizyta była dośc krótka, jednak na tyle owocna, że napewno jeszcze wrócę. Mam nadzieję, że zdjęcia przybliżą klimat tejże urokliwej wysepki.
Poniżej kilka zdjęć z promu na Gulangyu.
Powyżej portmonetki na kształt waluty, a poniżej zatłoczone wąskie uliczki.
Sezon na zdjęcia ślubne jak zawsze w pełni:)
Dla Chińczyków nie ma większego znaczenia czy zdjęcia będą pod kościołem katolickim czy meczetem. Ważne, żeby ładnie wyglądało.
Jako, że wyspa, to owoce morza rządzą. Ja z owoców wolę banany:) Poniżej restauracja, gdzie trzeba pokazać palcem, które żyjątko nas interesuje. Po kilku chwilach już na talerzu...
Poniżej kilka przykładów bardzo ciekawej archtektury.
To tyle na teraz, jednak na 100% będzie więcej:)
Spodobał Ci się ten artykuł???
Oto kilka innych, dotyczących miasta Xiamen:
Xiamen- pierwsze wrażenia
Xiamen- mało chińskie miasto
Trochę sztuki każdemu się przyda....
Xiamen- świątynia Nanputuo
taaak zdjęcia ślubne zawsze i wszędzie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie