Bardzo lubię lekcje "1 na 1" z dorosłymi albo, przynajmniej, prawie dorosłymi ludźmi, u których angielski jest już na takim poziomie, że można względnie porozmawiać na bardzo różne tematy.
Dla mnie to zawsze opcja, żeby dowiedzieć się czegoś nowego o Chinach. Dla drugiej strony okazja, żeby podszlifować "oral english" i może też czegoś nowego o świecie europejskim się dowiedzieć.
Dzisiaj właśnie miałem taką godzinkę z pewną 17-latką. W pewnym momencie skończyły mi się tematy do rozmowy, więc mówię do niej, żeby ona o coś zapytała. Po chwili zadała pytanie. Przyznam, że nie zrozumiałem, bo powiedziała to dość cicho. Mówię jej, żeby powtórzyła. Na to ona zaczęła się, na zmianę, czerwienić i śmiać. Myślę sobie "oho pewnie spyta co myślę o chińskich kobietach?". Myliłem się! Zapytała "co sądzisz o homosexualistach?".
Moje zdanie na ten temat jest raczej mało istotne. Powiem tylko, że nie jestem żadnym homofobem, każdy ma prawo do bycia z kim chce.
Inna rzecz jest ciekawa. Jak myślicie, jakie zdanie na ten temat mogą mieć młodzi Chińczycy??? Czy uważamy ich za ludzi otwartych czy raczej zapuszkowanych przez swój reżim z klapkami na oczach bez własnego zdania?
Teraz każdy ma 30 sekund na odpowiedź......... i lecimy dalej!
No więc zapytuję skąd u niej takie pytanie? Na to ona odpowiada, że jakiś czas temu jedna z jej koleżanek z klasy ujawniła swój homoseksualizm przed całą szkołą i rodzicami.
Na naszym małym podwórku takie osoby mają raczej przechlapane. Wiem, bo nie tak dawno sam byłem w liceum i wiem jak się odnosiło do takich osób, co do których było podejrzenie albo tylko głupie żarty.
Pytam się jej "i co dalej?". Powiedziała, że po fakcie cała jej klasa spotkała się w jakimś parku. Długo z nią rozmawiali. Na koniec, podobno, duża część osób uroniła kilka łez i każdy okazał wsparcie. Dziewczyna nie ma z tego powodu żadnych problemów.
Być może wygląda to tak jakby współczuli jej jakiejś choroby czy innej straty, ale i tak mam wrażenie, że jak na 17latków, to wykazali się dużą dojrzałością.
Jestem bardzo ciekaw Waszych opinii ???
Spodobał Ci się ten artykuł???
Oto kilka podobnych, dotyczących społeczeństwa chińskiego:
Chińska szkoła publiczna- Witaj w raju!
Chińska gościna
Chiński styl wolny
Ciekawa reakcja...I na pewno bardziej pozytywna niż np. gdyby zaczęli tej dziewczyny unikać czy ją obrażać.
OdpowiedzUsuńZ tego co zauważyłam, z tolerancją w tych sprawach nie jest u Chińczyków najlepiej, zazwyczaj nie są bardziej tolerancyjni niż np. Polacy, a na pewno nie aż tak otwarci jak np. Europa zachodnia.
Może jednak coś się zmienia w młodszym pokoleniu? To chyba nieuniknione, w końcu w Chinach zmiany to chyba jedyna pewna i stała sprawa ;)
pewnie gdzieś na prowincji nie byłoby tak słodko....
UsuńA może właśnie przez to, że ich kraj jest "zamknięty" w pewnym sensie, to odnajdują i doceniają wolność w takiej kwestii jak orientacja. Przyznaj się szczerze, absolutnie nie znam się na Chinach i kompletnie nie wiem jak to tam wygląda "formalnie", jakie stanowisko ma władza. Mimo to wiem, że jeżeli jest grupa ludzi, w pewnej kwestii ograniczana, to w innej wykorzysta wolność jaką ma. A może chińscy nastolatkowie zazdroszczą jej odwagi?
OdpowiedzUsuńTeraz wypowiem się może bardziej o Polsce. Ja widzę, że u nas się to zmienia. Rok temu napisałam maturę, a wcześniej chodziłam do LO. Miałam nawet w klasie parę lesbijską. Dla mnie i kilku innych osób było to pierwsze zetknięcie. Ale nikt nie szykanował kogoś z tego powodu. Wręcz przeciwnie... była akceptacja i ewentualne pytania, by zrozumieć naturę ludzi homoseksualnych.
Dziewczyna - to jeszcze ewentualnie luz. Dla chińskich rodziców
OdpowiedzUsuńAle chłopak!
Wychuchana nadzieja na lepszą przyszłość i trwanie rodziny (polityka jednego dziecka...) oznajmia, że zamiast zainseminować jakąś dziewoję woli jednakowoż macać wzrokiem chuderlawe klaty kolegów na siłowni - i z przyszłości całej rodziny, w tym miliona pokoleń przodków - zostają zgliszcza...
Toć chyba by matula takiego wyrodnego synula zaciukała siekierą, coby wstydu nie było
A poważnie mówiąc - Chiny to nie Polska, i homoseksualizm choć istnieje - to nie jest tak "popularny" i trendy. Mam nadzieję. Bo ja przebywając w jedynym azjatyckim kraju epatującym tolerancją - do homoseksualistów się zbrzydziłam... Może nie do wora i do morza - ale zdecydowanie bardziej odpowiada mi wietnamskie podejście do sprawy odmiennej orientacji...
Dziś bowiem (przykład) idąc do szkoły prawie wlazłam na parę panów oddających się namiętnym pocałunkom już nawet nie z języczkiem ale angażujących migdałki, gardło, tchawicę i oskrzela chyba. We wcale nie ustronnym przejściu z akademika w stronę sal lekcyjnych. Przeprosiłam i się zmyłam walcząc z wzbierającym rzygiem, a panowie nie zrażeni kontynuowali mlaskliwie i siorbliwie pożegnanie przed rozłąką na czas lekcji...
Rzecz działa się na terenie uniwerku, u sąsiada Chin - na Tajwanie, który szczyci się mianem "pierwszej azjatyckiej demokracji". Czasem chyba demokrqcja nie jest dobrym wyjściem...