niedziela, 12 lutego 2017

Powiało zimnem

                       Ten tydzień był dla mnie dość trudny. Pomijam już wszystkie atrakcje związane z nowym zajęciem  czy nowym mieszkaniem, w którym nie ma nawet widelca. Wszystkie sprzęty trzeba sobie załatwić samemu. Oczywiście nie mam na myśli pralki, lodówki i tego typu rzeczy. Chodzi bardziej o drobnicę, której jest tyle, że praktycznie codziennie trzeba było iść a to do ikei, a to do innego supermarketu. Po tygodniu takiego łażenia nogi potrafią solidnie rozboleć, głowa też boli, bo mimo tych wszystkich wycieczek dalej co chwila okazuje się, że jeszcze czegoś brakuje.
                       Druga sprawa jest taka, że naprawdę sypnęło mrozem. W nocy temperatura spadała gdzieś do minus 2 czy 3. Powiecie, że jestem cienias, że co to dla Polaka. A ja na to odpowiem: w mieszkaniach nie ma kaloryferów! I co? Niestety, dopiero na północ od Szanghaju zaczyna się Północ Chin. Wszystko poniżej to już południe i jest wystarczająco ciepło, że kaloryferów nie trzeba. Chciałbym poznać tego Pana, który wyznaczył ten podział!
                       Oczywiście jest klimatyzacja. Ale moim zdaniem słabo zdaje egzamin. Kupiłem sobie grzejnik elekryczny i walczę dalej. Weekend był już całkiem znośny, więc wlał trochę nadziei w mojej zziębnięte ciało.
                       Dziś niedziela, więc znalazło się trochę czasu na spacer po Szanghaju. 












Spodobał Ci się ten artykuł?

Oto kilka innych, podobnych:
Guilin za 20 yuanów
Listopad w zdjęciach....
Harbin, czyli chińska, daleka Północ cz. 1

środa, 8 lutego 2017

Szanghaj wita....

.... smogiem!

                       Nie chciałem zniechęcać tytułem. Po pierwsze napiszę, że się stęskniłem za pisaniem, za publikowaniem zdjęć i za wszystkim z tym związanym.
                       Tak się porobiło, że wylądowałem w Szanghaju. W trochę innej roli niż dotychczas, ale cóż nie można całe życie być studentę. 
                        Każdy wie, że Sznaghaj to duże miasto. Tutaj nie ma niespodzianki, na zdjęciach poniżej więc też będzie trochę drapaczy chmur i kupa ludzi. 
                        Dla mnie to był pierwszy raz kiedy wypuściłem się na miasto, więc polotu wielkiego nie było. Pospacerowałem na początek wokół Perły Orientu, czyli tej ogromnie wysokiej wieży widokowej& telewizyjnej(468m.). Potem z kolei przejechałem metrem pod rzeką, aby znaleźć się w dzielnicy HaungPu. Oprócz tego, że architektonicznie jest całkiem ładnie, napewno bardziej europejsko niż chińsko, to generalnie jest to jedno wielkie centrum handlowe i pełno wszędzie ludzi. Kierując się w stronę rzeki można zobaczyć piękny widok na Perłę Orientu i inne wieżowce.. Niestety tłum był taki, że nie mogłem nawet przez sekundę stanąć nieruchomo i zrobić zdjęcia tej pięknej, nocnej panoramie, po prostu ciągle mnie szturchali:)
                         Na pierwszy raz było całkiem całkiem. Mam nadzieję, że jeszcze odkryję bardziej ciekawe i urokliwe zakątki. Pozdrawiam!





























Spodobał Ci się ten artykuł???


Oto kilka podobnych dotyczących pierwszych wrażeń w różnych miejscach: